O mnie

Moje zdjęcie
Niektórzy sądzą, że o muzyce nie ma sensu pisać. Ja jednak będę się beztrosko upierał, że można. Mam nadzieję, że moje subiektywne teksty zaciekawią choć garstkę sympatyków bluesa, zainspirują do rekapitulacji swoich poglądów, do posłuchania jakiejś płyty, sięgnięcia po dany artykuł, książkę albo do odwiedzenia danej strony internetowej. Miłej lektury! Pozdrawiam Sławek Turkowski

środa, 24 marca 2010

Bluesowa gitara elektryczna - cz. 8

Proszę mi wierzyć, chciałem zostać w Chicago, ale muszę jeszcze na chwilę zajrzeć głębiej na Zachód. Ba! Trochę mi wstyd, bo już jedną nogą byliśmy w 1947 roku, a tu musimy znów cofnąć się o dwa lata. Wszystko dlatego, że przyjrzałem się bliżej nagraniom fantastycznego wokalisty Wynonie Harrisa, który w latach 45-50 należał do ścisłej czołówki rhythm’n’bluesa. Stylistycznie w zasadzie kontynuował drogę Joe Turnera i Jordana, podobnie jak np. Joe Liggins. Po raz pierwszy słyszymy go u boku Lucky Millindera w 1944 roku, potem zaczyna własną karierę. W jego nagraniach od początku biorą udział gitarzyści. W kilku tematach pojawiają się Stanley Morgan i Ullyses Livingston – pełnią jednak tylko funkcję rytmiczną. Więcej gitary możemy usłyszeć, gdy w zespole pojawia się Gene Phillips.
Ów gitarzysta jest już wówczas cenionym muzykiem klubowym. Według witryny AMG www.allmusic.com pozostawał pod wpływem T-Bone’a, ale sądzę, że to niesprawiedliwe uogólnienie. Gene szukał własnej ścieżki, sam powoływał się na Eddiego Durhama, podobno przyjaźnił się Floydem Smithem, który uczył go grać na gitarze typu lap steel. W 1939 roku skompletował z rodzinnym St. Louis zespół Rhythm Aces – on grał na wzmocnionym elektrycznie Gibsonie, Floyd Smith na bandżo, a Al Agee na gitarze rytmicznej. Z Los Angeles związał się w 1942 roku, dołączył mniej więcej w tym czasie do tria pianisty Lorenzo Flennoy’a, stworzonego według recepty Nat King Cole’a. W 1945 roku był związany z orkiestrą saksofonisty Jacka McVea, i z tym właśnie zespołem nagrywał Wynonie, co działo się w międzyczasie, nie pytajcie. Dodam, że miał szansę na większą karierę w 1947 czy 48 roku, gdy nagrywał dla początkującej wówczas wytwórni Modern Julesa Bihariego. Pewnie jeszcze do niego wrócimy, tym razem jednak fragment Straighten Him Out.




Wynonie Harris with Jack McVea and his All Stars
(Gene Phillips - gitara) – Straighten Him Out - sierpień 1945 rok, Los Angeles



Śpiewny i zrelaksowany, pełen powietrza styl Phillipsa nawiązujący do Johnny'ego Moore’a brzmi zaskakująco ciekawie w zestawieniu z zespołem konkurującym z kombem Louisa Jordana, a podobno i T-Bone’a Walkera. Podobieństwa do koncepcji Jordana polegają również na tym, że gitara, choć wyraźnie obecna, nie jest na tyle wysunięta do przodu, na ile byśmy sobie życzyli.
Przysłuchując się tematowi I Gotta Lyin’i Time too Change Your Town, sądzę, że Phillips używał tu lap steel, swego rodzaju gitary slide. Później dla Modern również zrealizował kilka zaskakujących nagrań z użyciem tego instrumentu.



Wynonie Harris with Oscar Pettiford and his All Stars
(Gene Phillips - gitara) – Time too Change Your Town - wrzesień 1945, Los Angeles



Skoro już słuchamy twórczości Wynonie Harrisa, to poznajmy także Take Me Out Of The Rain z solem nieznanego mi gitarzysty Hermana Mitchella. Ech, myślę sobie, że wielu takich „rodzynków” pewnie nawet nie zobaczyło studia...




Wynonie Harris with Johnnie Alston and his All Stars
(Herman Mitchell - gitara) – Take Me Out Of The Rain - grudzień 1945 rok, Los Angeles


Skoro o "rodzynkach" mowa, posłuchajmy również pierwszej damy w naszych opowieściach. Poprawcie mnie, jeżeli była jeszcze jakaś pani, grająca jazz czy bluesa na gitarze elektrycznej przed nią. Panie i panowie - Mary Osborne. :)




Wynonie Harris and his All Stars
(Mary Osborne - gitara) – Mr. Blues Jumped The Rabbit - 30 listopada 1946 roku, Nowy Jork

U boku Harrisa pojawia się w czterech nagraniach. O ile się nie mylę, rhythm'n'blues był niestety tylko epizodem w jej drodze muzycznej. Nie należała pod tym względem do wyjątków.
Tyle Wynonie Harris i jego gitarzyści. Zaskakujące, że między '47 a '50 Harris na ogół rezygnował z gitary. Być może była to celowa rezygnacja, a być może po prostu nie miał nikogo ciekawego pod ręką w momencie wejścia do studia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz