Ten chłopak mnie zabija! Ma dopiero 21 lat, a gra jakby miał co najmniej dziesięć więcej. No i ma wiedzę, jakby był jeszcze starszy. Jest przeciwieństwem typków w rodzaju Johnnego Langa – słynne wyznanie JL, że Buddy'ego Guy'a podsunął mu Clapton, bo sam o nim wcześniej nie słyszał. Świat bluesa zaczyna się u nich od SRV-a.
No, ale są na szczęście tacy jak Gross, Nick Curran czy Sean Costello. Cudowne amerykańskie dzieciaki. Oczywiście to żadne dzieci, ale bluesa znali już jako nastolatkowie. Wystarczy mieć ojca, który ma półkę pełną płyt. W USA to nie takie wyjątkowe. Co innego u nas. Jedna z wielu krzywd, jakie wyrządził nam komunizm. Odcięcie od dobrej muzyki „rozrywkowej” w czasach jej pełnego rozkwitu. Teraz musimy to nadrabiać!
Ale odbiegłem od tematu. Gross sięga między innymi po brzmienie, cały styl Walkera. Od czasu Duke'a Robillarda chyba nie było nikogo, kto by to robił tak jednoznacznie. Rzecz jasna to tylko jedna z wielu inspiracji, jednakże jedna z najważniejszych. Zaskoczył mnie kompozycją Hot Lips Page'a. Page jest siłą rzeczy jeszcze mniej znany niż Walker. Nie dość, że grał na trąbce, kornecie to jeszcze był popularny w latach 30. i 40. Znakomicie śpiewał bluesa. A Dave zagrał jego temat bardzo świeżo. Ciekawe, czy dojdzie do jakiegoś swojego wyrazistego stylu, przynajmniej jak Ronnie Earl czy Dave Specter. Życzę mu tego z całego serca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz