Święta, święta!
A przed świętami trzeba było zmierzyć się z porządkami, sprzątaniem mieszkania. Lubię to i często włączam sobie wtedy muzyczkę. Blues nadaje się do tego świetnie. Zapominamy o tym, ale przecież blues to muzyka ludzi pracy, zrodziła się z pracy, była jej estetycznym i emocjonalnym uzupełnieniem. Rytm bluesa wiele zawdzięcza work songom, ale bluesmani mimowolnie inspirowani byli rytmem cywilizacji przemysłowej, stukotem maszyn, miarowym oddechem pociągu, tego typu odgłosami. No i jakoś przełożyli to na swoje dźwięki.
Nie ma formy muzycznej, która potrafiłaby mieć intensywniejszą niż blues, naturalnie tworzoną motorykę. Rytm serca i rytm maszyny zlał się w jedno. Stąd pulsacja bluesa jest przeciwieństwem czysto mechanistycznego beatu pop-techno. Ale odbiegłem od tematu.
Pamiętam, że kiedyś świąteczne porządki, szczególnie bieganie ze szmatką, idealnie uzupełniał mi Hooker. John Lee Hooker, bo Earl jeszcze nie zagościł w mej świadomości :).
Ale szukałem tym razem czegoś ze świąteczną nutą. Dobrze sprawdził się B. B. King – moja ulubiona płyta Blues On The Bayou z cudną istrumentalną miniaturką na początek (Blues Boy Tune). Zresztą B. B. ma w sobie coś słodkiego. Ten jego promienny uśmiech słychać również w muzyce.
Doskonale pracowało mi się przy koncercie Luthera Allisona Live '89 – Let's Try It Again. Znów kluczem okazał się pierwszy utwór Serious za znakomitą oszczędną partią instrumentów klawiszowych. Ta płyta jest względnie mało gitarowa, pokazująca soulowo-bluesowe oblicze Luthera.
Za to pomyłką okazała się Renee Austin. Jej momentami ostry głos po prostu mnie drażnił. Co innego Michelle Willson. Skoczne, zachodnie granie przemieszane z jazzowymi smaczkami i jej ciepły głos. Bajka! Na koniec odkryłem akustyczny album Blues Company. To Był strzał w dziesiątkę. Miłe melodie, stonowany głos, bo to już nie był album do „szorowania mebli” w pocie czoła :) Ba! Nawet znalazł się tu kawałek Christmas Eve, nieco smutny, acz milutki - w sam raz do ubierania choinki.
Wesołych Świąt raz jeszcze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz