O mnie

Moje zdjęcie
Niektórzy sądzą, że o muzyce nie ma sensu pisać. Ja jednak będę się beztrosko upierał, że można. Mam nadzieję, że moje subiektywne teksty zaciekawią choć garstkę sympatyków bluesa, zainspirują do rekapitulacji swoich poglądów, do posłuchania jakiejś płyty, sięgnięcia po dany artykuł, książkę albo do odwiedzenia danej strony internetowej. Miłej lektury! Pozdrawiam Sławek Turkowski

sobota, 30 grudnia 2006

Feelin' The Blues - jakie jest, jakie będzie - cz. 2

Z chęcią przyjmuję wszelkie uwagi dotyczące kształtu programu, ale nie zawsze mogę się do nich dopasować. Mój stary bluesowy znajomy mówi: Fajnie prowadzisz tę audycję, ale czasem przydałoby się coś „z wypiardem”. Chodzi oczywiście o ostrą, blues-rockową jazdę. I czasem się zdarza, ale nie za często. Tego słucha większość tzw. fanów bluesa, więc miałbyś większą słuchalność – argumentuje. Gdyby Jazz Radio grało disco czy rocka, też miałoby większą słuchalność. Tyle że jest radiem jazzowym i basta!

stare logo jazz radioGranie w radiu jazzowym rock-bluesa albo i rocka jest tak granie popu. Bo tym on jest w szerokich widełkach bluesowych, w bluesie jest odpowiednikiem muzyki pop.

Co zatem będę grał w 2007 roku? Mam nadzieję, że znajdą się jacyś nowi ciekawi artyści. Mam nadzieję, że uda mi się w końcu na nowo wprowadzić stały kącik poświęcony historii bluesa. Dawno, dawno temu w każdej audycji prezentowałem klasyczną płytę. Teraz nie mam na to czasu – i antenowego, i na to, by przygotować się w domu. Zresztą zarzuciłem to, gdy odczułem, że nikogo nie interesuje.

Mimo to wolałbym znaleźć jakiś sensowny klucz, który umożliwiałby tym, którzy choć odrobinę tego chcą, ułożenie sobie w głowie (i w sercu) tematu „historia i rozwój bluesa”. Ano zobaczymy. Nie zawsze mam do tego materiał. Zresztą to w ogóle jest pytanie, co grać. Skupić się na nowościach? Ograniczające. A jeśli nie, to jak daleko i do czego sięgać?

Wychowałem się na audycjach Jana Chojnackiego, Wojciecha Manna, Sławka Wierzcholskiego, trochę Włodzimierza Kleszcza i Andrzeja Jakubowicza, a w mniejszym stopniu Leszka Adamczyka (początki Jazz Radia). U Jana Chojnackiego i Sławka  Wierzcholskiego denerwowała mnie po pewnym czasie ta jednostronność – ów „bielszy odcień bluesa” – granie bluesa w gładszej, wybielonej postaci ograniczone na ogół do nowości. A historia zdawała się u nich zaczynać w latach 60. U Manna ta tendencja była jeszcze radykalniejsza. Jeden z najstarszych krążków, jakie słyszałem, to Nighthawks z Johnem Hammondem – 1979 rok. Tymczasem Kleszcz czy Jakubowicz potrafili grać przez całą audycję jednego artystę, co też było, bywało, mało atrakcyjne przy moim głodzie.

Radio musi być różnorodne. Toteż wiedziałem, że w pierwszych audycjach chcę zagrać np. Magic Slima, Furry Lewisa, „Boobę” Barnesa czy Ronniego Earla. I potem było, że gram czarnego bluesa, którego nikt już nie słucha (opinia jednego z niegdysiejszych kolegów radiowych, wcześniej związanego z radiem Wawa).  Moja odpowiedź: nie słucha, bo nie zna.

Aha! Jeszcze kwestia sposobu prowadzenia audycji. JR było wg mnie zawsze skierowane do ludzi młodych. Jeden ze znajomych, który dawno nie słuchał tego, co robię, jak zawsze lakoniczny, napisał: W porządku. Nie bardzo tylko podoba mi się, że zwracasz się do słuchaczy per „wy”. W końcu słuchają cię też ludzie w średnim wieku. Prawda, ale tu wychodzi coś, co nazywam „szkołą jazzradiową”. Może to być przez kogoś odebrane jako brak szacunku albo nieprofesjonalizm. Jako załoga JR zawsze stawialiśmy na naturalność czy klimat. Mówię o epoce Sorbeego, ale teraz jest niewiele inaczej.

Nim zacząłem prowadzić program, byłem stałym słuchaczem JR. Wiedziałem, jak działa; wiedziałem, że jest inne, bezpośrednie, spontaniczne. Nie mógłbym czytać z kartki napisanego wcześniej tekstu. Nie umiałbym też tworzyć jakiejś misternej bariery między sobą a człowiekiem po drugiej stronie, uprawiać jakiejś formy gwiazdorstwa. Poza tym zawsze mam świadomość, że całkiem znaczną liczbę słuchaczy znam osobiście, jestem z nimi na „ty”, niezależnie od wieku. Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie inaczej. Ech. Rozpisałem się.

Szczęśliwego Nowego Roku!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz