O mnie

Moje zdjęcie
Niektórzy sądzą, że o muzyce nie ma sensu pisać. Ja jednak będę się beztrosko upierał, że można. Mam nadzieję, że moje subiektywne teksty zaciekawią choć garstkę sympatyków bluesa, zainspirują do rekapitulacji swoich poglądów, do posłuchania jakiejś płyty, sięgnięcia po dany artykuł, książkę albo do odwiedzenia danej strony internetowej. Miłej lektury! Pozdrawiam Sławek Turkowski

środa, 16 sierpnia 2006

Harris & McCann

Shorty Rides Again – szaleństwo! Shorty... to pierwszy numer z Second Movement – jakby drugiej części Swiss Movement Eddiego Harrisa & Lesa McCanna. Eddie gra tu jak wariat na saksie tenorowym. Podobno nagrał kilka albumów na baryton, a tu właśnie ten jego tenor brzmi jak baryton, momentami przynajmniej. Swiss Movement to powszechnie szanowany klasyk, kanon, he, ale mi się chyba dwójka bardziej podoba. Co prawda nie ma tu hitu na miarę Compared To That, ale Shorty... jest chyba gorętszy, a ma tak samo fantastyczny groove.

Cornell Dupree śmiga na gitarce takie funky, że ho, ho! No i mistrzunio Bernard Purdie za bębnami...

Zaskakująco dobrze słucha się następnego Universal Prisoner, właściwie sctricte soulowy numer. Les McCann to porządny wokalista, a Eddie Harris gra znów takie czerwone solo, że na kolana. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz